14 sierpnia 2012

stodoła

Zawsze podobały mi się stare stodoły, zresztą to już widać w banerze bloga. Co najbardziej? prosta konstrukcja, drewno - nie zabezpieczone środkami chemicznymi, z naturalną patyną, zapach, kolor. Te pod Krakowem mają często konstrukcję mieszaną, czyli prócz desek, na narożnikach wapienne, bądź ceglaste słupy konstrukcyjne, co jeszcze dodaje plastyczności a i trwałości. Jako dzieci zerkaliśmy do środka przez szpary, a tam zwykle susząca się kukurydza zawieszona na belkach, siano, skrzynie ze zbożem. Zwykle też kręciły się tam koty, bo był urodzaj myszy.
Ostatnio taką stodołę odkryłam na Podlasiu, podczas burzy, dwa lata temu, a w zeszłym roku będąc na Słowenii znaleźliśmy w górach zupełnie inne konstrukcje, takie ażurowe, bardziej suszarnie niż budynki, choć nie wszystkie.

W Polsce stodoły w każdym regionie są inne i widać inne wpływy. Lubię mazurskie, częściowo murowane, tutaj taka zaadoptowana.
To tyle historii. Wróciłam do tematu gdyż na stole mam stodołę, ale taką współczesną, mieszkalną.
Na blogu AWX2 znalazłam kilka współczesnych przykładów. Już kilka lat temu w beskidzkiej Zawoji pracownia AAK z Suchej Beskidzkiej zaprojektowała bank inspirowany stodołą.  
Znalazłam też mieszkalną wersję na stronie biura NRJA.
Przykładów jest sporo, więcej w Czechach, Słowenii, Skandynawii, w Polsce, póki co pojedyncze, ale cieszę się, że są i że są chętni na budowanie takich domów.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz