8 września 2014

przebudowa

Modernistyczny dom w Nowej Zelandii z 1950 roku, przebudowany, tonący w zieleni i skąpany w słońcu. Równie ciekawy na zewnątrz jak i w środku. Aż by się chciało zamieszkać.
Więcej na stronie projektanta.






3 komentarze:

  1. witam
    trafiłem na Pani blog całkowicie przypadkowo, dosłownie kilka minut temu i spodobał mi się, przeglądnąłem kilka postów i cieszę się na to co tu jest prezentowane, dobra architektura która czerpie z natury, kilka przykładowych projektów już miałem okazje poznać ale większość jest nowością, ale w miarę możliwości na pewno się z nimi zapoznam.
    Większość projektowanych obiektów a mówiąc dokładnie domów jednorodzinnych, prosi się o spalenie na stosie, taka polska rzeczywistość jest że nie projektuje się ambitnie, nie czerpie z kapitalnych wzorców architektury światowej tylko "okrawa" się dom do minimum które pozwoli na uzyskanie pozwolenia na budowę i jak najszybszego zainkasowania kasy za projekt, to bardzo zasmuca, zniechęca i sprawia że jako architekci jesteśmy postrzegani przez ludzi jako cwaniaki którzy za kawałek papierku z kreskami kasujemy kupę szmalu,
    wiedząc jaki poziom architektury jest prezentowany dookoła to cieszę się że są ludzie podobni moim poglądom, wszystkie projekty które tu są zaprezentowane trafiają prosto w serce, czysta forma, kontakt z naturą i korzystanie z naturalnych materiałów, to jest to co lubię:) takie obiekty powinny się pojawiać w tych wszystkich katalogach z projektami, a nie to co jest teraz, bo przeciętny kowalski który chce wybudować dom, napatrzy się na te katalogi i to uważa za kanon piękności, a że polaka natura jest jeszcze taka że zawsze wie lepiej i zawsze chce poprawić no i przede wszystkim zaoszczędzić to powstają karykatury nie z tej ziemi, nasze prawo tez temu służy, bo jak chcesz coś zrobić ciekawego, nowoczesnego i w dobrym guście to nie wolno, ale jak powstają koszmarne obiekty niezgodne nawet z warunkami zabudowy to wszystko ok, bo to się kiedyś poprawi, takie usłyszałem wytłumaczenie pewnego urzędnika,
    za dużo narzekania:) mam nadzieję że korzysta Pani z tych projektów, są dla Pani inspirację i natchnieniem, dają siłę do tego by wierzyć w swoje poglądy, poczucie piękna które w Pani przypadku jest na wysokim poziomie, kiedyś przeczytałem takie słowa "Kto nie umie odnaleźć się w przestrzeni nie powinien jej kreować" słowa mądrego a zarazem młodego człowieka, ale oddające problem polskiej architektury, a jest to niesamowicie proste i logiczne podejście do tematu, jak mi się przypomni kto to powiedział to napiszę jeszcze teraz uciekło z głowy,
    "Ludzie, którym zależy żeby uczynić ten świat gorszym, nie biorą sobie nigdy wolnego dnia" J.J. mój dziadek, człowiek bez wykształcenia ale szeroko otworzył moje oczy na świat, i zgadzam się że za dużo jest tych którzy się za to złe "kreowanie" zabierają.
    Moim zdaniem kto potrafi patrzeć na przestrzeń już istniejącą, wydobywając piękno z niej, to potrafi kreować piękno w nowo tworzonej przestrzeni. Dostrzega Pani piękno w prostocie i mam nadzieje że również w Pani pracach takie idee przyświecają.

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam;
    Dziękuję za komentarz. Cóż, jako architekt muszę przyznać, że cierpię z powodu poczucia estetyki przeciętnego Polaka. Widzę też jak nasz zawód się zmienił w ostatnich latach. Katalogi typowych domów, wymogi kosztowe, urzędnicy...To jeszcze bardziej potęguje bylejakość.
    Staram się jak mogę, żeby to co projektuję miało duszę, było możliwie proste, spójne i estetycznie mi bliskie, bardzo się też cieszę na każdego klienta, który myśli podobnie, bo taka praca przynosi dużo satysfakcji, nie tylko mi. Wierzę, że to się zmieni, że ludzie napatrzą się na lepsze przykłady, że ta miałkość panująca nie tylko w architekturze zostanie wyparta.
    To życzenie, dla nas wszystkich pomyślne...
    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam
    ostatnio spotkałem się z moją przyjaciółką ze studiów i tak weszliśmy na temat jak że nam bliski czyli architektura i rozwój naszego rzemiosła w dzisiejszych realiach, po długiej debacie usłyszałem pewne stwierdzenie mianowicie, po naszym pokoleniu pozostanie wiele obiektów tak jak po poprzednich ale tylko te warte uwagi, te naprawdę wykazujące się wielką estetyką i pięknem płynącym z prostoty przetrwają jako kanon piękna do naśladowania, cała reszta tej nijakości przeminie i zostanie zastąpiona czymś nowym, mam nadzieję że tak właśnie będzie:)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń