9 maja 2012

ogrody

Dziś bardziej otoczenie budynku jego oprawa i płuca :) Ogród, w którym można zatracić się z książką, odpocząć, zjeść obiad, posiedzieć ze znajomymi, w mieście zjeść pomarańczę, czy poczekać na kogoś albo zwyczajnie odpocząć. Kwitnący w poszczególne miesiące różnymi kolorami, pachnący. Dawniej, gdy budowano drewniany dom zorientowany północ południe na froncie rosła często lipa. W lecie cieniowała, kwitnąca pachniała i produkowała zielony tlen, zaś zimą pozbawiona listków pozwalała słońcu przedostać się do środka i ogrzać. W ciągu stu lat zapomnieliśmy o tym. Pamiętam jak kiedyś odwiedziłam Londyn i zobaczyłam, że w porze obiadowej ludzie zalegają trawniki, rozmawiają, jedzą i pomyślałam jak cudnie byłoby zrobić takie ogrody w Polsce. Niestety u nas nie sprząta się po psach, a jeśli jest już ładny trawnik to do podziwiania a nie siedzenia.
a poniżej ogród miejski, z charakterem stąd

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz